Rozmowa trzech idących
Autor: Peter Weiss
Ilustrował: Jan Młodożeniec
Wydawnictwo: PIW, 1967
Okładka: twarda
Stan: dobry
Uwagi: brak
O książce:
„Rozmowa trzech idących” Petera Weissa w polskim wydaniu z 1965 roku to jeden z tych tomów, który pachnie jednocześnie Europą Zachodnią lat sześćdziesiątych i polską biblioteką z czasów PRL-u. Weiss, który czerpał z Kafki, Musila czy nawet Becketta, pisze prozę oszczędną, poszarpaną, bardziej przypominającą zapis snu niż klasyczną narrację. To literatura, która nie opowiada wprost, tylko krąży wokół tematu, rozbija go na fragmenty i każe czytelnikowi samemu składać układankę. Wędrowcy Weissa – niby trzej różni, a jednak jakby jedna rozdarta świadomość – idą przez krajobraz powojennej Europy, gdzie wszystko wydaje się niepewne: czas, miejsce, własna tożsamość.
Polski czytelnik w latach sześćdziesiątych dostawał tu coś więcej niż tylko przekład modernistycznej mini-powieści. To było zaproszenie do świata, który w RFN czy Austrii funkcjonował jako bieżąca awangarda, a u nas czytany był trochę jak okno na Zachód – półlegalny eksperyment literacki, przemycony pod parasolem serii ambitnych wydań. Surrealistyczne obrazy Weissa – mosty, promy, wędrówki, absurdalne dialogi – brzmiały dziwnie znajomo w kraju, gdzie rzeczywistość też miała groteskowy rys.
I tu wchodzi Jan Młodożeniec – mistrz plakatu i ilustracji, jeden z filarów Polskiej Szkoły Ilustracji. Jego rysunki do tej książki nie tyle ilustrują tekst, co wchodzą z nim w dialog. Prosta kreska, skrót, deformacja – to idealnie pasuje do Weissa, który też nie buduje pełnych scen, lecz rzuca strzępy opowieści, półobrazy, powtórzenia. W PRL takie ilustracje były znakiem rozpoznawczym: książka nie musiała być pięknie opakowana w złote tłoczenia, wystarczył Młodożeniec, który z paru pociągnięć piórka potrafił wywołać nastrój dziwności.