Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły
Autor: Adele Faber, Elaine Mazlish
Wydawnictwo: Media Rodzina
Okładka: miękka
Stan: dobry
Uwagi: nieznaczne przebarwienie brzegu stron
O książce:
Są książki, które trafiają do biblioteczek rodziców jak chwilowa moda, i są takie, które zostają na lata. Ta należy do drugiej kategorii. Nie dlatego, że odkrywa Amerykę – bo o tym, że warto słuchać drugiego człowieka, wiemy wszyscy – ale dlatego, że pokazuje, jak zrobić z tego praktykę dnia codziennego. A codzienność z dzieckiem, jak wiemy, to nie filozoficzne debaty, tylko niechęć do mycia zębów, trzaskanie drzwiami i walka o to, kto pierwszy wejdzie do łazienki.
Faber i Mazlish mówią językiem, który nie moralizuje. To nie jest wykład z psychologii, tylko opowieść matek, które same potykały się o te same rafy. Na stronach książki znajdziemy proste przykłady – jak zamienić „zrób to teraz” na komunikat, który otwiera przestrzeń do współpracy. To właśnie te małe przesunięcia, jak zmiana tonu czy opisanie problemu zamiast wydawania rozkazu, robią różnicę.
Kiedy pierwszy raz sięga się po tę książkę, można pomyśleć: banały. Ale gdy człowiek spróbuje zastosować je w życiu, okazuje się, że banał ma moc. Że gdy zamiast oceniać, zaczynamy nazywać uczucia – w dziecku coś mięknie. Że gdy zamiast kary proponujemy rozwiązanie, dziecko zaczyna widzieć w nas partnera. To właśnie w takich chwilach przychodzi ulga: wychowanie nie musi być polem bitwy.
I tu tkwi siła tej lektury – pokazuje, że komunikacja z dzieckiem to nie wyścig na argumenty, tylko szkoła uważności. Można mieć cały regał poradników, a i tak codziennie ponosić porażki przy kolacji. Ale jeśli raz czy dwa powstrzymamy się od moralizowania i spróbujemy usłyszeć, co naprawdę mówi dziecko – nagle okazuje się, że ten domowy „archiwum X” nie kryje żadnych kosmicznych tajemnic. Wszystko sprowadza się do prostego pytania: czy potrafię być obecny w rozmowie tak, jak chciałbym, by inni byli obecni przy mnie?